Copyright 2013. Wszystkie zdjęcia i teksty są mojego autorstwa i podlegają prawu autorskiemu.
Będzie mi miło, jeśli wykorzystasz mój przepis lub pomysł, ale nie musisz go kraść.
Dziś rano minęły trzy miesiące, od kiedy się poznajemy z naszą małą córeczką. Trzy miesiące niedospania i jazdy bez trzymanki na rozpędzonej karuzeli. Trzy miesiące uczuć, o których istnienia tylko się domyślałam. 8 tygodni od pierwszego, roztapiającego serce uśmiechu, kilka od radosnych pisków i zdumiewających rzężeń. Przy okazji, kilka dni temu minął rok od pierwszego wpisu na tym blogu. Dziś więc uroczyście. Zapraszam na tort. I co z tego, że mi opadł? Wam nie opadnie, a połączenie smaków jest boskie... Ciężki biszkopt, a do tego królewskie połączenie białej czekolady i czarnej porzeczki... Victoria Sponge z tego przepisu, u mnie tylko z 2/3 składników i w formie 18cm.
Ponad to: - tabliczka białej czekolady - 250 ml śmietany kremówki - pół szklanki czarnych porzeczek (u mnie mrożone, w tym wypadku tort jest do zjedzenia od razu) Czekoladę topimy w kąpieli wodnej z 2 - 3 łyżkami śmietany, mieszamy, studzimy do temperatury pokojowej. Śmietanę ubijamy, dodając pod koniec stopioną czekoladę. Czekoladową śmietanę wykładamy na dolną warstwę tortu, posypujemy owocami i voila!
Czas mija w sposób niezauważalny. Ani się obejrzeliśmy, a tu już Święta Wielkiej Nocy... Moje dni to teraz piękne, bezzębne uśmiechy, wielkie-małe dramaty, głośne wyrażanie potrzeb i coraz to nowe umiejętności... Mikrokosmos. Powoli jednak wraca mi chęć i trochę czasu na kuchnię, na smaki i zapachy. Mam nadzieję, że znajdzie się i czas na bloga. To będą piękne Święta. Pierwsze naszej malutkiej córeczki... Tymczasem, oto nasz tegoroczny mazurek. Na klasycznym mazurkowym kruchym cieście z gotowanymi żółtkami i prawie makaronikowym wierzchem. Jeśli mi się udało z trzymiesięcznym niemowlęciem, to i Wy znajdziecie na niego czas - warto... Ciasto [wedle przepisu z "Kuchni polskiej"] - 300 g mąki pszennej [w oryginale krupczatki] - 200 g masła - 100 g cukru pudru [dałam 70] - 3 gotowane żółtka - szczypta soli - laska wanilii [lub ekstrakt, w ostateczności cukier waniliowy] A także - dżem z czarnej porzeczki (na później)
Przesianą mąkę posiekać z zimnym masłem, dodać przesiany cukier puder i przetarte żółtka, sól i wanilię, i szybko zagnieść ciasto. Odstawić do lodówki zawinięte w folię na 20 - 30 minut.
Po tym czasie rozwałkować na 3/4 centymetra i wyłożyć do mazurkowej formy (takiej z trzema bokami) [ja wzięłam tortownicę 18 cm i 4 ringi po 10 cm], wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Nakłuwamy widelcem miejsce przy miejscu. Podpiekamy 15 - 20 minut w 180 C. Masa migdałowa [z tego przepisu] - 2 białka - 50 g masła, roztopionego - 200 g cukru pudru (lub mniej) [u mnie 100] - 200 g zmielonych migdałów - szczypta soli
Białka ubić na sztywno. Pozostałe składniki wymieszać w naczyniu. Dodać białka i delikatnie wymieszać. Odłożyć na chwilę. Na gotowym, ostudzonym spodzie rozsmarowujemy łyżkę - półtorej dżemu. Na to wykładamy masę migdałową. Pieczemy 40 - 45 minut w 160 C.
Po ostudzeniu dekorujemy, u mnie mleczna czekolada roztopiona z masłem i płatki migdałów.