Czas mija w sposób niezauważalny. Ani się obejrzeliśmy, a tu już Święta Wielkiej Nocy... Moje dni to teraz piękne, bezzębne uśmiechy, wielkie-małe dramaty, głośne wyrażanie potrzeb i coraz to nowe umiejętności... Mikrokosmos.
Powoli jednak wraca mi chęć i trochę czasu na kuchnię, na smaki i zapachy. Mam nadzieję, że znajdzie się i czas na bloga.
To będą piękne Święta. Pierwsze naszej malutkiej córeczki...
Tymczasem, oto nasz tegoroczny mazurek. Na klasycznym mazurkowym kruchym cieście z gotowanymi żółtkami i prawie makaronikowym wierzchem. Jeśli mi się udało z trzymiesięcznym niemowlęciem, to i Wy znajdziecie na niego czas - warto...
Ciasto [wedle przepisu z "Kuchni polskiej"]
- 300 g mąki pszennej [w oryginale krupczatki]
- 200 g masła
- 100 g cukru pudru [dałam 70]
- 3 gotowane żółtka
- szczypta soli
- laska wanilii [lub ekstrakt, w ostateczności cukier waniliowy]
A także
- dżem z czarnej porzeczki (na później)
Przesianą mąkę posiekać z zimnym masłem, dodać przesiany cukier puder i przetarte żółtka, sól i wanilię, i szybko zagnieść ciasto. Odstawić do lodówki zawinięte w folię na 20 - 30 minut.
Podpiekamy 15 - 20 minut w 180 C.
Masa migdałowa [z tego przepisu]
- 2 białka
- 50 g masła, roztopionego
- 200 g cukru pudru (lub mniej) [u mnie 100]
- 200 g zmielonych migdałów
- szczypta soli
Na gotowym, ostudzonym spodzie rozsmarowujemy łyżkę - półtorej dżemu. Na to wykładamy masę migdałową.
Pieczemy 40 - 45 minut w 160 C.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz