Cygan i baba
Mówią ludzie, że przed laty
Cygan wszedł do wiejskiej chaty,
Skłonił się babie u progu
I powitawszy ją w Bogu
Prosił, by tak dobrą była
I przy ogniu pozwoliła
Z gwoździa zgotować wieczerzę –
I gwóźdź długi w rękę bierze.
Z gwoździa zgotować wieczerzę!
To potrawa całkiem nową!
Baba trochę wstrząsła głową,
Ale baba jest ciekawa,
Co to będzie za przyprawa;
W garnek zatem wody wlewa
I do ognia kładzie drzewa.
Cygan włożył gwóźdź powoli
I garsteczkę prosi soli.
– Hej, mamuniu – do niej rzecze –
Łyżka masła by się zdała. –
Niecierpliwość babę piecze,
Łyżkę masła w garnek wkłada;
Potem Cygan jej powiada:
– Hej, mamuniu, czy tam w chacie
Krup garsteczki wy nie macie? –
A baba już niecierpliwa,
Końca, końca tylko chciwa,
Garścią krupy w garnek wkłada.
Cygan wtenczas czas swój zgadł,
Gwóźdź wydobył, kaszę zjadł.
Potem baba przysięgała,
Niezachwiana w swojej wierze,
Że na swe oczy widziała,
Jak z gwoździa zrobił wieczerzę.
W naszej propinacyji coś pono tak spadnie,
Kto Cygan, a kto baba, łatwo każdy zgadnie.
Aleksander Fredro
U nas w domu "zupa z gwoździa" to ta, która powstaje ze składników dostępnych w lodówce, więc za każdym razem będzie to inny przepis. To jest zabawa, którą oboje bardzo lubimy: otworzyć lodówkę i wymyślić obiad. A że ostatnie dwa tygodnie mocno nas wymęczyły, mieliśmy ochotę na coś, co zrobi się samo.
Tym razem składniki na zupę wyglądały następująco:
- 3 marchewki
- 1 pietruszka
- ćwiartka selera
- 2 cebule
- 10 cm białej części grubego pora
- 2 niewielkie gruszki
- 1 duże jabłko
- 4 ząbki czosnku
- 400 g okrawków (bądź resztek) z wędlin, w tym skórka z boczku
- puszka czerwonej fasoli
- 2 garści pęczaku
- 300 g słoik koncentratu pomidorowego
- 3 litry wody
- łyżka ajvaru
- płaska łyżeczka ostrej papryki
- 2 kostki rosołowe (cielęca i warzywna)
- sól do smaku
- 2 łyżki oleju
- jogurt grecki i świeża kolendra do podania
Cebule i pora w kawałkach podsmażyliśmy na oleju ze skórką z boczku, po czym dodaliśmy marchewkę, pietruszkę, selera, czosnek i bulion, rozpuszczony w wodzie. Pozwoliliśmy warzywom zmięknąć (w międzyczasie wsypując pęczak) i dodaliśmy odsączoną fasolę wraz z owocami (bez pestek i skóry). Na końcu dodaliśmy pokrojoną wędlinę, koncentrat pomidorowy i pozostałe przyprawy.
Zupę podawaliśmy z kleksem jogurtu, posypaną świeżą natką kolendry.
A jaka jest Wasza ulubiona "zupa z gwoździa"?
Smacznego!
Dziękuję za cytat wiersza. Opisane zjawisko ma szerokie znaczenie społeczne ;)
OdpowiedzUsuń