Dzieje się dużo. Nawet trochę za dużo. I nie zawsze sympatycznie. Brakuje mi czasu na kuchenną alchemię, która na wszystko pomaga.
Kiedy mam już chwilę, zapuszczam żurawia do malutkiego pandziątka i jego (jej?) mamy. I od razu mi lepiej. Więc proszę bardzo, oto panaceum na stres: http://nationalzoo.si.edu/animals/webcams/giant-panda.cfm?cam=panda03
Będzie lepiej.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz