piątek, 1 listopada 2013

Sezon na dynię (i halloween): pieczone pączki

Moja mama została wczoraj zawstydzona. Do jej drzwi zapukała zgraja poprzebieranej "młodszej młodzieży", a w domu nie było nawet pół cukierka. Młodzież, jak się okazuje, zadowoliłaby się i ekwiwalentem finansowym, ale tu została postawiona twarda granica. Jeszcze nie wiem, czy rozczarowane dzieci posunęły się do "psikusa".



Czy bawicie się w amerykańskie święta, czy nie, w sezonie dyniowym (i poza nim, korzystając z zamrażarki) serdecznie polecam pieczone pączki. Puszyste, cynamonowe, miękkie drożdżowe ciasto, nieprzesadnie słodkie, do momentu, w którym obtaczamy je w cukrze lub zanurzamy w lukrze. Świetnie smakuje też z czekoladą.

Przepis inspirowany tym wypiekiem Doroty.



Składniki (wyszło mi 30 pączków, wykrawanych zwykłą szklanką + środki + 3 pełne i 1 większy od nich wieniec):
- 1 szklanka puree z dyni [połowa, czyli 700 g dyni hokkaido, upieczonej przez 40 minut w 180 C, rozdyźdana widelcem]
- 4,5 szklanki mąki
- 2 łyżki masła
- 1 szklanka mleka
- 2 jajka
- 20 g świeżych drożdży (jeśli używacie suchych, byłoby ich 10 g)
- 1/2 szklanki brązowego cukru + 2 łyżeczki białego do rozczynu
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka cynamonu, 2/3 łyżeczki startej gałki muszkatołowej, 1 łyżeczka imbiru, 2 zmiażdżone goździki, 2 zmiażdżone ziela angielskie (lub 2 łyżeczki przyprawy do piernika)

Mleko z masłem podgrzewamy do roztopienia tłuszczu, po czym schładzamy do temperatury ciała.
Z drożdży, łyżki mąki, białego cukru i 3 łyżek mleka z masłem robimy rozczyn, odstawiamy na 15 minut, żeby się spienił.
Jajka rozkłócamy w pozostałym mleku.
Mąkę mieszamy z brązowym cukrem, przyprawami i solą, po czym dodajemy drożdże, dynię i mleko z jajkami. Wyrabiamy do uzyskania gładkiego, elastycznego ciasta, które odchodzi od dłoni.
Przekładamy do natłuszczonej miski, przykrywamy i odstawiamy na 1 - 1,5 godziny, do podwojenia objętości.

Po tym czasie przebijamy ciasto i krótko wyrabiamy, po czym wałkujemy na omączonej stolnicy na grubość 1 - 1,5 cm. Szklanką wycinamy koła, a kieliszkiem lub foremką środki.

Układamy zachowując co najmniej 0,5 cm odstępy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przykrywamy i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia, tym razem na 45 - 50 minut (lub całą noc w lodówce).

Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 C przez 8 - 10 minut.

Pączki możemy obtoczyć w maśle, a potem mieszaninie cukru z cynamonem (lub samym cukrze) - tak zrobiłam ze środkami. Możemy też roztopić czekoladę z masłem (łyżka masła na tabliczkę czekolady) w kąpieli wodnej i w niej zanurzać pączki. Do topienia świetnie nadają się zalegające w szafkach czekoladowe mikołaje i zające. Możemy także pączki polukrować, lub zanurzać je z obu stron w płynnym lukrze z mleka, cukru pudru i cynamonu. Możemy też po prostu posypać je cukrem pudrem.



Smacznego!




3 komentarze :

  1. mnie nie było, ale do nas podobno też pukały wczoraj poprzebierane dzieciaki :)
    bardzo lubię dyniowe pączki- ich dyniowa wersja musi być super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dyniowych pączków jeszcze nie jadłam. Zaintrygował mnie ten przepis! I ja wybrałabym wersję z czekoladą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się tu ;*
    Poklikasz w banner na moim blogu ? <3
    agrestaco6.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...