poniedziałek, 13 stycznia 2014

Słodkie przywitanie zimy: krem pomarańczowo-czekoladowy

Zimę, jako porę roku, lubię niemal wyłącznie na zdjęciach: śnieżne czapy na drzewach, biały dywan na polach, jak okiem sięgnąć, ogień w kominku... Idea skrzypienia pod stopami, zarumienionych od mrozu polików i grzanego wina, piwa, lub gorącej czekolady nie jest mi zupełnie niemiła.
Co innego, jeśli mówimy o szaro-burej miejskiej brei, zaskoczonych opadami drogowców, śliskich chodnikach i spadających z wysoka soplach.


Spróbujmy jednak zaczarować zimę w mieście. Przywitajmy ją czekoladowo-pomarańczowym tańcem. Niech będzie magiczna!

Przepis na "chocolate orange curd" znalazłam kilka miesięcy temu w sieci, ale im bardziej szukam go teraz, tym bardziej go nie ma. Musiałam go więc odtworzyć z pamięci...



Potrzebujemy:
- 3 dużych jajek
- 75 g masła
- 45 g drobnego cukru
- skórki otartej z 1 pomarańczy
- pół szklanki (125 ml) soku z pomarańczy (czyli sok z 2 niewielkich owoców)
- pół łyżeczki soku z cytryny (w zależności od tego, jak słodkie, lub kwaśne są nasze pomarańcze)
- 100 g gorzkiej czekolady

Jajka roztrzepać z cukrem, dodać pozostałe składniki poza czekoladą (masło kroimy w drobną kostkę) i podgrzewać, stale mieszając, na małym ogniu.
Kiedy krem zgęstnieje, zdjąć go z palnika i dodać czekoladę w kawałkach. Dobrze wymieszać, aż do połączenia, po czym przecedzić krem przez sito.
Z podanych proporcji wychodzi nam niecałe 500 ml kremu.



Do wykorzystania do ciast, kanapek, gofrów, łyżeczką prosto do paszczy...

Smacznego!

4 komentarze :

  1. Robiłam kiedyś krem czekoladowo-bananowy i był rewelacyjny. Ale połączenie czekolady z pomarańczami też jest świetne. Muszę koniecznie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...