...czyli przepis, który funkcjonuje u nas, jako "fasola po żydowsku", choć myślę, że może z nim być tak, jak z rybą po grecku.
W każdym razie - mój ulubiony sposób spożywania fasoli, a w dodatku banalnie prosty w powstawaniu.
Potrzebujemy:
- tyle fasoli jaś, ile chcemy - właśnie jest na nią sezon, więc możecie wykorzystać świeżą, ale suszona też będzie pyszna
- wody
- soli
- masła
- dużo czarnego pieprzu
Suszoną fasolę namaczamy przez noc.
Gotujemy fasolę do miękkości w osolonej wodzie, po czym odcedzamy, zostawiając odrobinę wody na dnie, dodajemy sporo czarnego mielonego pieprzu i tyle masła, aby było ono wyraźnie wyczuwalne w smaku (ilość zależy, rzecz jasna, od ilości fasoli).
Jeszcze chwilę dusimy i podajemy.
Danie najlepsze jest tuż po ugotowaniu, ale można je też podgrzewać.
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz