W tym obiedzie najważniejsze były ziemniaki duchesse i rzymska sałata, ale mieszkam z kochanym mięsożercą, który mógłby nie być zadowolony z tak jarskiej propozycji.
Dobre hamburgery są proste i nie wymagają dużo pracy. Najważniejsza w nich jest dobra wołowina - łata, karkówka, rostbef - te kawałki mięsa, które są poprzerastane tłuszczem, nie tak delikatne, jak polędwica. Najlepiej mięso zmielić samemu, albo jeśli rzeźnik (dobre budki rzeźnicze można spotkać na bazarach), czy pracownik/ca sklepu mięsnego zmielą mięso na naszych oczach, tego samego dnia, kiedy będziemy robić burgery. Mięsa nie można zbyt długo ugniatać bo, podobnie jak kruche ciasto, zrobi się zbyt twarde.
Na 6 zgrabnych burgerów potrzebujemy:
- ok. 600 gr wołowiny
- 1 większa, albo dwie mniejsze cebule
- 3 duże ząbki czosnku
- świeża lub suszona szałwia (lub inne ulubione zioła)
- pieprz, sól do smaku
- 1/2 szklanki bulionu warzywnego
Cebulę i czosnek kroimy w drobną kostkę, smażymy na oliwie z odrobiną soli, studzimy.
Do zmielonego mięsa dodajemy pieprz, posiekaną szałwię, podsmażoną cebulę i czosnek, krótko mieszamy (najlepiej dłonią). Do mięsa dodajemy po trochu ostudzonego bulionu, tyle, ile mięso przyjmie. Moje przyjęło troszkę mniej, niż 1/2 szklanki, od tego momentu bulion zostawał na dnie miski, już się tak nie wchłaniał. Surowego mięsa nie solimy.
Mocno rozgrzewamy patelnię, patelnię grillową lub grilla, z mięsa formujemy hamburgery o grubości ok. 1 cm. Jeśli boimy się, że mięso przywrze, możemy patelnię wylać odrobiną oliwy, ja tego nie robiłam.
Hamburgery smażymy do takiego stopnia wysmażenia, jak lubimy, solimy do smaku po usmażeniu.
Świetnie smakują z domowymi sosami majonezowymi, pomidorowymi, a także chutneyami. U nas tym razem był to sos holenderski. Jeśli mamy czas, to polecam też te bułeczki.
Smacznego!
niedziela, 21 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz