W moim domu rodzinnym placki ziemniaczane robi się z ziemniaków startych na drobnych oczkach tarki, ale tak, aby nadal były widoczne. Dziadek dodawał też szczypiorek. U Mięsożercy robi się je z ziemniaków, startych na pulpę.
Kilka lat temu Liska zainspirowała mnie do udanych prób z plackami warzywnymi. Wystarczą właściwie dowolne warzywa korzeniowe (marchewki, ziemniaki, pietruszki, seler, buraki), jajko, trochę mąki i przyprawy, a dodać można też inne, nieco bardziej wodniste warzywa (np. cukinię).
Dziś jest jednak dzień na pomarańczowe jedzenie. Bo tak. ;)
Potrzebujemy:
- 6 - 7 marchewek (u nas i młodziutkie, i starsze)
- 2 - 3 ziemniaków (najlepiej starszych, nie młodych)
- 1 szklanki płatków owsianych
- skórki i soku z 1 pomarańczy
- 1 drobno posiekanej cebuli
- 3 przeciśniętych ząbków czosnku
- ok. 2 cm kawałka świeżego lub zamrożonego imbiru, świeżo startego
- ok. łyżka posiekanej świeżej kolendry (szczerze? u nas był lubczyk, ale lepsza byłaby kolendra)
- 3 jajka
- soli i pieprzu do smaku
- ok. pół szklanki mąki pszennej
- ok. 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- olej roślinny do smażenia
Po tym czasie dodajemy po trochu mąki, do czasu, kiedy osiągamy plastyczną konsystencję, a masa zaczyna się kleić.
Nakładamy masy marchewkowej łyżką, delikatnie przyklepując. Placki będą mniejsze, ale nieco grubsze, niż ziemniaczane - tak się łatwiej przekręcają. Cieńsze i większe mogą się rozpadać.
Polecamy je z sosami na bazie jogurtu i/lub wędzonym łososiem.
Smacznego!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz