Pamiętam, jak dziś, nasze spacery do łazienkowskich lwów, chleb dla kaczek w papierowej torbie, szepty za plecami babci, nasze małe tajemnice i poważne rozmowy. Potrafię przywołać dotyk jego dłoni, a w windzie wciąż unosi się jego zapach.
Dziadka od kilku lat nie ma, wspomnienia zostały.
Po Łazienkach wstępowaliśmy do Hortexu na placu Konstytucji. I choć czasem dziadek pozwalał mi na wuzetkę, to najczęściej był to pyszny, kwaskowaty, owocowy koktajl.
Ten z Hortexu niewątpliwie był na zsiadłym mleku. Dziś łatwiej o dobrą maślankę. Jeden łyk i znów jestem małą dziewczynką. Przytulam się do dziadka...
Do prawdziwego koktajlu potrzebujemy tylko:
- szklanki maślanki (lub zsiadłego mleka, lub kefiru)
- szklanki truskawek (do uzyskania smaku, jak wtedy, powinno ich być mniej)
Wszystko razem miksujemy blenderem, przelewamy do szklanki i zanurzamy się we wspomnieniach.
No dobra, możemy posłodzić.
Smacznego!
Uwielbiam takie koktajle! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Moja Mama ma takie karty z przepisami (chyba z gazet) z lat '70 i tam właśnie jest przepis na taki koktajl :D Jest też przepis na koktajl jagodowy, czekoladowy i wiele innych. Mama często mi go robiła, jak byłam mała i tak mi zostało. To jest must have każdego sezonu truskawkowego ;)
OdpowiedzUsuńMalinowy. W Horteksie był jeszcze malinowy :)
UsuńNo i się popłakałam...
OdpowiedzUsuńTeż miałam takiego dziadka, nie ma go już od 19 lat.
Poczytam sobie za sukces, że popłakałam redaktorkę ;)
UsuńA poważnie, to przytulam. Już wiem, dlaczego mamy tyle wspólnego...
A ja taki robie tylko na jogurcie, must have kazdego roku jak dla mnie. A jeszcze jak sie doda troche miety...mniaaam
OdpowiedzUsuńPatrz, o jogurcie w wyliczance zapomniałam. Jasne, że jeszcze może być jogurt :)
UsuńNajpiękniejszy wpis i przepis. Popłakałam się.
OdpowiedzUsuń