Ostatnio na bazarze udało mi się dostać jego tak zwaną "wiejską" odmianę - według mnie to po prostu nieprzetworzony jęczmień (pyszny!)
Jeśli już nie możecie patrzeć na kaszotto, oto jest inny sposób na wykorzystanie tej rewelacyjnej kaszy. Może niezupełnie tradycyjne: fioletowe gołąbki!
Potrzebujemy:
- niewielkiej główki czerwonej kapusty (lub zielonej, jeśli czerwona jest poza sezonem)
- szklanki pęczaku
- warzywnego bulionu do gotowania kaszy
- cebuli
- pęczku młodej włoszczyzny
- garści suszonych pomidorów
- skórki otartej z jednej cytryny
- 200 g wędzonego twarogu
- 2 jajek
- kawałka żółtego wędzonego sera (opcjonalnie)
- kawałka kiełbasy (opcjonalnie)
- łyżeczki posiekanego świeżego rozmarynu
- pół łyżeczki świeżego tymianku
- pieprzu
- bulionu, liści laurowych, ziela angielskiego do gotowania gołąbków
Kiedy kapusta wystygnie, ostrożnie oddzielamy liść po liściu, starając się je jak najmniej uszkodzić. Tymi, które się jednak przerwą, wyłożymy dno garnka.
Z liści przeznaczonych na gołąbki ostrożnie wycinamy najgrubsze miejsce, uważając, aby nie zrobić dziury.
Pęczak gotujemy w osolonej wodzie lub bulionie warzywnym, w proporcji 1 - 3, czyli 1 szklankę pęczaku w 3 szklankach płynu. Kiedy jest już miękki, odlewamy nadmiar płynu. Pęczak studzimy.
Na patelni podsmażamy kiełbasę (jeśli jej używamy) i cebulę (jeśli nie używamy kiełbasy, najpierw na patelni rozgrzewamy odrobinę oliwy). Włoszczyznę kroimy w drobne kawałki, dodajemy do podsmażonej cebuli razem z suszonymi pomidorami. Wszystko przez chwilę smażymy na małym ogniu, mieszając, po czym dodajemy rozmaryn, tymianek i pieprz.
W dużej misce mieszamy pęczak, podsmażone warzywa (z kiełbasą), twaróg, ser i jajka. [Jak zatrzymamy się przed dodaniem jajek, wyjdzie nam bardzo pyszna sałatko-pasta]
Farsz wykładamy na przygotowane wcześniej liście, zawijamy jak tradycyjne gołąbki (wzdłuż głównego nerwu, zawijając brzegi do środka).
Podajemy z sosem koperkowym:
- 1/2 szklanki śmietany 12 lub 18%
- 1/4 szklanki bulionu warzywnego
- dużo świeżego koperku do smaku
Śmietanę hartujemy gorącym bulionem, podgrzewamy do zagęszczenia (ale nie zagotowania!), wrzucamy szczypiorek, polewamy gołąbki.
Smacznego!
Na pierwszym zdjęciu jest chyba jakieś egzotyczne zwierzę :)
OdpowiedzUsuńNieśmiałe takie, schowało nóżki :P
UsuńBardzo fajne gołąbki :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńZrobiłam i są wspaniałe!!!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! :)
Usuń