sobota, 18 maja 2013

In-somnanbulizm roślin balkonowych

Dźwięki miasta i okolicznej imprezy długo nie dają mi zasnąć. Wreszcie przy zamkniętych oknach śnię o wbijaniu gwoździ. Po dwóch godzinach budzę się, dusząc. Otwieram okno, impreza trwa nadal. Cała okolica zatapia się w miarowym dudnieniu. To byłby dobry czas na zagniecenie ciasta na bułki. Gdyby tylko nie cały niezjedzony bochenek chleba. Zamiast tego uspokaja mnie niewzruszenie moich upraw balkonowych - a może one też wolałyby słuchać skowronka?


Podlewam towarzystwo, niech ma, skoro już przymusowo uczestniczymy w zabawie. Szczególnie sałata jest strasznym opojem...


Wyrosło mi sporo pomidorkowych zalążków. Czy jesienią będzie z tego czerwony chleb?

Trochę po 4:30 dudnienie ustaje. Między budynkami świta.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...