Kiedy jem duszoną młodą kapustę wiem na pewno, że jest już wiosna.
To jest takie proste danie i pewnie każdy dom ma swój przepis. U nas jest tak:
- 1 niewielka główka młodej białej kapusty
ilość pozostałych składników zależy od wielkości kapusty:
- 1,5 cebuli,
- litr warzywnego bulionu (1 kostka bulionowa),
- liść laurowy, 4 - 5 ziaren ziela angielskiego,
- sól, pieprz
- pęczek świeżego koperku
- olej lub masło
Cebulę kroimy w cienkie piórka lub półkrążki, blanszujemy na oleju (lub maśle) z odrobiną soli.
Kapustę szatkujemy w ok. pół centymetrowe kawałki, dodajemy do zblanszowanej cebuli, mieszamy.
Jednym z moich najwyraźniejszych wspomnień dziecięcych jest wykrojony z kapusty głąb pokryty drobną solą. Do tej pory czuję się jak mała dziewczynka, udająca królika, chrupiąc ten pyszny, bardzo świeży w kapuścianym smaku kawałek. Mała rzecz, a cała dziecięca legenda...
Podlewamy bulionem na dno garnka, zakrywamy. Kiedy po kilku minutach kapusta traci objętość, dodajemy przyprawy (poza koperkiem) i resztę bulionu. Znów przykrywamy i dusimy przez 25 - 30 minut, od czasu do czasu mieszając i próbując, od czego drastycznie ubywa nam potrawy. Na koniec dodajemy pokrojony drobno koperek, dusimy kilka minut dla połączenia smaków. Garść koperku możemy zostawić do posypania kapusty przy podawaniu.
U nas dziś wersja totalnie "zielona", ale możnaby do kapusty dodać też boczku (najlepiej podsmażyć go na początku, a cebulę blanszować na wytopionym zeń tłuszczu), albo pokrojonej w kostkę wędliny.
Smacznego!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz