W poszukiwaniu nowych propozycji jajecznych zawędrowaliśmy dziś w rejony tradycyjnej kuchni żydowskiej, dla mnie nierozerwalnie związanej z polską, a także warszawską tradycją kulinarną. Od kilku lat jestem szczęśliwą posiadaczką "Polskiej Kuchni Koszernej" Rebeki Wolff, którą traktuję raczej, jak inspirację, niż dokładny drogowskaz, bo, jak większość książek kucharskich z epoki, jej przepisy są dla mnie nieco zbyt "bogate". Właściwie czekam, aż któryś z nich nakaże mi wziąć dwanaście dziewek podkuchennych...
Znajduje się w niej przepis na "Macę z jajkami" (na 15 jajek...), którego współczesne odpowiedniki znalazłam tu po polsku i tu po "hamerykańsku". Dziś na śniadanie mieliśmy więc "macę z brei" :)
Na śniadanie dla dwojga potrzebujemy:
- 3 - 4 płatków macy
- 4 jajek
- 3/4 łyżki klarowanego (lub nie) masła
- szczypty soli
- do smaku: cukru i cynamonu lub soli i pieprzu lub dowolnych innych dodatków
- opcjonalnie: mleka do jajek
Jeśli moczymy macę, to robimy to na samym początku, w mleku lub wodzie. Można pominąć.
Jajka wbijamy do miseczki i rozkłócamy widelcem, dodając sól.
Na patelni rozpuszczamy masło, wrzucamy macę i podsmażamy często mieszając, aż maca wchłonie masło i zacznie się rumienić, a będzie to robić szybko.
Wlewamy jajka i smażymy mieszając. Nawet, jeśli, jak my, lubimy mocno ściętą jajecznicę, warto tym razem wyłączyć gaz pod jajkami troszkę wcześniej, kiedy jajka są jeszcze lekko kremowe.
Dodajemy wybrane przyprawy.
Podajemy z gęstym jogurtem.
Mniam! Smacznego!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz