czwartek, 23 maja 2013

Retro Tort Stefania dla mojej mamy

Zbliża się Dzień Mamy. 
W prezencie mojej mamie chcę dać wycieczkę w przeszłość, do małej dziewczynki z kokardami, do spacerów z tatą do kawiarni Grand Hotelu, do feerii deserów i ciast.
Do smaków babci Lodzi, do pierwszych własnych kroków we własnej kuchni, do domowego "ptasiego mleczka", do córeczki pomagającej w obieraniu fasolki, a nawet do sardynek, zamiast śledzi.

Mamo, to jest przepis specjalnie dla Ciebie. Przepis i obłędnie słodki tort na Dzień Mamy. Prawdziwy tort Stefania, według przepisu z "Kuchni Polskiej".


Kocham Cię, mamo.



Do zrobienia tego klasycznego tortu potrzebujemy:

na ciasto biszkoptowe:
- 6 jaj (300 g)
- 300 g cukru pudru
- 300 g mąki pszennej
- 10 g proszku do pieczenia
- kilka kropel olejku migdałowego (lub 10 zmielonych gorzkich migdałów)
- laska wanilii (lub ekwiwalent w ekstrakcie waniliowym)
- 30 g masła do formy [ja zużyłam mniej]

Jajka utrzeć z cukrem na puch, po czym stopniowo dosypywać przesianą mąkę, zmieszaną z proszkiem. Dodać zmielone migdały lub olejek i wanilię. Wszystko starannie utrzeć na pulchną masę.
Dwa dna tortownicy [o średnicy 26 cm, choć ja użyłam takiej o średnicy 22 cm, tort po prostu był wyższy] nagrzać, posmarować masłem, ostudzić, włożyć trochę ciasta - cienko - i równo rozsmarować nożem. 

Ponieważ mam tylko jedną tortownicę o tej średnicy, podzieliłam przepis na dwa i robiłam ciasto na dwie tury, bałam się, że podejdzie mi wodą. Ciasto pieczemy w samym dnie tortownicy, bez obręczy, wówczas mamy pewność, że nie nałożyliśmy za dużo ciasta.

Piec w gorącym (200 C) piekarniku na złoty kolor (6 - 10 minut). Zdejmować gorące krążki z dna tortownicy szerokim nożem [ten moment jest najtrudniejszy], układać równo na stolnicy. Proces powtarzać do czasu, aż skończy się ciasto.

Z podanych proporcji otrzymuje się 6 - 8 krążków.

na krem:
- 60 - 80 g kakao i 1/8 l mleka
LUB
- 100 - 150 g czekolady [im bardziej gorzka, tym lepiej]
- 5 jaj
- 400 g cukru
- 500 g margaryny lub masła
- laska wanilii lub ekwiwalent w ekstrakcie
- 1 kieliszek spirytusu
- 1 kieliszek mocnej kawy

Kakao zmieszać z mlekiem, zagotować ciągle mieszając (masa powinna być gęsta).
LUB
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej.

Jajka ubić z cukrem na parze na pulchną masę. Ostudzić (wkładając miskę do zimnej wody tak, aby ta nie zmieszała się z jajkami), ciągle ubijając. Margarynę lub masło utrzeć na puch, połączyć z masą jajeczną, dodać kakao lub czekoladę, wanilię, spirytus i kawę.

Jeśli składniki na polewę nie są w identycznej temperaturze (na przykład jajka nie wystygły wystarczająco), masa może się nam zwarzyć. Nie panikujmy, tylko spróbujmy ją odratować: 
- możemy całą masę podgrzać na parze, aż grudki się rozbiją - masa będzie płynna, a potem dobrze ją schłodzić.
- możemy dodać do masy po łyżeczce wrzątku (w tym przypadku, jeśli masa zwarzy się przed dodaniem czekolady, możemy dodać po prostu jeszcze gorącą czekoladę).
- możemy ubić więcej (!) margaryny i dodać do niej po trochu zwarzoną masę. W tym przypadku jednak nie polecam, ta masa i tak jest tłusta.

Zimne krążki przekładać masą, boki wyrównać.

Tort schłodzić w lodówce.

na polewę:- 100 - 120 g gorzkiej czekolady
- 50 - 100 g masła

Czekoladę z masłem skropić lekko wodą [ja tego nie zrobiłam], rozgrzać na patelni lub na parze, rozetrzeć szybko.
Oblać tort, smarując nożem.


Moja mama pamięta, że Stefania, nazywana też Stefanką, w Grand Hotelu była  sprzedawana w prostokątach, nie w klasycznej tortowej formie. Możecie więc upiec blaty w prostokątnej blaszce. Dla mnie jednak tort, to tort :)



Właściwie powinno się ten tort polecać w ramach diety. Nie da się go zjeść dużo, a potem bardzo, bardzo długo (a nawet dłużej) nie ma się ochoty na nic słodkiego...
To jest ciasto, jakie się onegdaj podawało: słodkie, że aż mdłe, i bardzo maślane (a jednocześnie ma w sobie dużo z kogla-mogla). Ale też naprawdę pyszne...


Smacznego!

4 komentarze :

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...