piątek, 31 maja 2013

Prawie, jak chinkali

To jest wpis, za który mogą się na mnie oburzyć Gruzini i gruzinofile (a także miłośnicy kuchni tego regionu - gdzież moim pierożkom do tych prawdziwych!), ale zaryzykuję... 

Ciągle jeszcze nie byłam w Gruzji, ale za każdym razem, kiedy mam okazję o niej czytać lub słuchać tych, którzy tam byli, obiecuję sobie, że w końcu to nadrobię.
Kuchnia kaukaska w całej swojej prostocie, połączeniu smaków morza, gór, dalszego i bliższego wschodu, ale też zachodu, to takie "moje smaki". Do tego ciepło, otwartość, gościnność... No i te toasty! 
Od kiedy odkryłam chinkali, są moją wielką miłością. Pyszny pierożek, charakterystyczny pompon, w środku zamknięty soczysty kęsik mięsa i strzykający bulion. 
Obawiam się jednak, że ich składanie to sztuka, nad którą ciągle jeszcze muszę popracować.

W tworzeniu tego dania wspierałam się "Tradycyjną kuchnią gruzińską"



Na prawdziwe chinkali po kachetyjsku składają się:
ciasto:
500 g mąki pszennej
1 jajko
zimna woda
sól

Z mąki, jajka i posolonej zimnej wody zagnieść twarde, ale elastyczne ciasto.

farsz:
600 g miękkiej baraniny
1 duża cebula
1 łyżeczka zmielonych nasion kolendry
50 g świeżego kopru
czarny zmielony pieprz i sól do smaku

Baraninę zmielić dwukrotnie, dodać poszatkowaną lub startą na tarce cebulę. Do masy dodać kolendrę i drobno posiekany koper, posolić, posypać obficie pieprzem. Farsz dobrze wymieszać, dodać około 1/3 szklanki zimnej wody i starannie wyrobić.

Z ciasta zrobić wałek o średnicy ok 4 cm i pokroić go na kawałki długości ok. 1 cm. Każdy kawałek ciasta rozwałkować na krążek o średnicy 15 cm (lub 8 cm, w zależności od preferencji) tak, aby środek był nieco grubszy, niż brzegi.
Możemy też rozwałkować więcej ciasta i wykrawać okręgi odpowiednią szklanką.

Na środku krążka z ciasta układać łyżeczką farsz tak, aby pozostawało ok 3 cm wolnej przestrzeni od brzegu. Brzegi ciasta zebrać w falbankę nad nadzieniem i skręcić w pompon, uważając, aby nie porwać ciasta.

Do rondla nalać wody, posolić ją, zagotować. Nieco zmniejszyć ogień i wrzucać do delikatnie gotującej się wody pierożki po jednej sztuce.
Gotować przez 15 minut od chwili wrzucenia (ok. 10 minut od wynurzenia), lekko mieszając, aby nie przywarły do dna.
Chinkali należy podawać od razu. Można posypać je czarnym zmielonym pieprzem lub spryskać czerwonym octem winnym. Tradycyjnie je się je rękoma, trzymając za pompon i nadgryzając brzegi. Ważne, żeby nie wylać powstałego w środku bulionu.

Ponieważ wciąż trudno jest u nas dostać dobrą baraninę w jeszcze lepszej cenie, mój farsz nieco się różnił od książkowego.



Ja wzięłam:
600 g mielonego mięsa wołowo-wieprzowego (było średnio tłuste)
1,5 cebuli
łyżkę ziaren kolendry, które utłukłam w moździerzu
pęczek koperku
ok. 2/3 szklanki bulionu wołowo-drobiowego
świeżo zmielony pieprz kolorowy

Cebulę starłam na tarce, dodałam mięso i resztę przypraw. Powoli dolewałam bulionu, cały czas wyrabiając farsz, aż płyn zaczął się osadzać na dnie miski.
Potem postępowałam, jak w przepisie.

My lubimy je z kwaśną śmietaną.

Podobno najlepsi składacze chinkali wykonują około 20 - 25 fałdek na średniej wielkości pierożku.



Hm.
Jeszcze poćwiczę.

Smacznego!

3 komentarze :

  1. Myślę, że mogłaby Ci się spodobać książka mamy naszej koleżanki:
    http://www.poczytaj.pl/okl/155000/155612.jpg

    Pomponowe pierożki poczynię na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainspirowana Twoimi pomponami zrobiłam wczoraj pierożki wonton. Miałam zamrożone gotowe ciasto. Domowe na pewno lepsze, ale moje przynajmniej były migiem :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...